Dzisiaj trochę kulinarnie, bo prezentujemy jak piekłyśmy ciasteczka rodzynkowe. Przepis znalazłam kiedyś w sieci, jest szalenie prosty więc idealny na pichcenie z małym pomocnikiem. No dobra, przyznam się, że dla mnie też musiał być prosty bo zupełnie nie potrafię piec :)
Składniki:
- 1,5 szklanki mąki krupczatki,
- 1 szklanka cukru pudru,
- 200 g masła,
- 3 żółtka,
Sposób wykonania:
Mąkę i cukier zmiksować, następnie nie przerywając miksowania dodawać żółtka, mąkę i rodzynki. Rodzynki powinny być nasączone, wg przepisu powinny być moczone w rumie, ale z wiadomych przyczyn namoczyłam je w wodzie :)
Iga ochoczo wymieszała odmierzone przez mamę składniki:
Gotowe ciasto wygląda mniej więcej tak:
Wstawiłyśmy piekarnik, a gdy się nagrzewał wysmarowałyśmy blachę margaryną i nałożyłyśmy ciasto.
Zgodnie z przepisem ciasteczka powinny się piec ok. 15 minut w piekarniku nagrzanym na 200 stopni. W praktyce doradzam jednak ok. 180 stopni i ok. 10-12 minut bo zaczynają się palić. Zresztą trzeba samemu obserwować. Mała całe 15 minut siedziała wpatrzona w piekarnik, a jak wyciągałam to piszczała z radości :)
Zrobiłyśmy też mały błąd: nałożyłyśmy za dużo ciasta za blisko siebie i wyszło coś takiego:
Ku uciesze Igi ciastka udało się uratować, po prostu wycięłam je nożykiem.
Ostatecznie prezentowały się tak:
Może nie jest to jakieś wypiekowe mistrzostwo, ale nawet dobre był te ciastka. W sumie to nawet jakby nie wyszły to nic by się nie stało. Po prostu dobrze się razem bawiłyśmy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz