wtorek, 19 sierpnia 2014

Jak wykorzystać patyczki po lodach?

Do nauki liczenia! Pomysł podsunęła mi ciocia, która jest nauczycielką w klasach 1-3. Przy okazji sprezentowała mi tyle patyczków do liczenia, że starczyłoby dla całej klasy dzieci :) Patyczki są kolorowe i plastikowe (na początku nie zorientowałam się, że są po lodach), wykorzystując je do zabawy nadajemy im nowe życie (tak, tak... uwielbiam eko-recykling), ale wykorzystania drewnianych odradzam bo jak się ubrudzą to nie da się ich umyć. Nasz zestaw do liczenia uzupełniłam o cyferki napisane na kolorowym bloku technicznym. Tak wyposażone zabrałyśmy się do liczenia. 


Niektórzy mogą sobie pomyśleć, że niepotrzebnie zawracam dziecku głowę, że póki jest małe i może to powinno się skupić na zabawie, a nie na nauce. Nie zgodzę się z takim stwierdzeniem bo naukę można z zabawą połączyć w fajny sposób. Można wykorzystać tablicę kredową, puzzle i inne zabawki edukacyjne lub samodzielnie przygotowane gadżety. Po drugie, nigdy nie zmuszam do niczego mojej córki i gdyby nie wykazała zainteresowania to po prostu dałabym sobie spokój. Po trzecie, to co się dzieje w polskiej edukacji mnie przeraża. Te rzekome "reformy", które mają ją ulepszyć niestety polegają na usuwaniu z programu nauczania coraz więcej i więcej tematów. Ciocia powiedziała mi, że przykładowo w klasach 1-3 usunięto 12 pozycji z programu, m.in. odejmowanie z przekroczeniem progu, dzielenie z resztą sposobem pisemnym (po co to umieć, przecież można wykorzystać kalkulator, prawda? ;/), ułamki zwykłe (są dopiero od 4 klasy!). O lekturach już nie wspomnę. Jest ich coraz mniej, a lista co roku się zmienia. Całego systemu nie zmienię, ale mam wpływ na to, co będzie umiało moje dziecko. Dlatego uczymy się literek i cyferek, czytamy dużo książek i uczymy się angielskiego. A gdy mała jest czymś zainteresowana, a ja nie znam odpowiedzi na jej pytanie zawsze szukamy razem w encyklopedii lub w internecie. Czasem sama dowiaduję się ciekawych rzeczy, ostatnio np. o wulkanach, które bardzo zaczęły Igę fascynować :)
A oto Iga w trakcie liczenia. Poprosiłam ją o ułożenie cyferek w kolejności, a potem położenie obok każdej z nich odpowiedniej liczby patyczków. 




Z patyczków można też układać kształty i ta opcja również się Idze spodobała:





5 komentarzy:

katya pisze...

To co dzieje się z programem w szkołach jest przerażające. Dzieciaki są uwsteczniane. Miałam spotkanie z wychowawczynią swojej córki. Kobieta uczy w szkole już 27 lat i na szczęście podchodzi do dzieci po staremu. Według programu dzieci nie muszą załapać literek w pierwszej klasie, mają na to jeszcze drugą. Aż szkoda, że nie uczą się czytać i pisać dłużej. Wychowawczyni mojej małej powiedziała, że da nam znać, bo być może uzna, że program jest zbyt ubogi i zaproponuje nam kupno dodatkowego podręcznika, z którego będzie uczyć dzieci POZA PROGRAMEM. Jeśli nauczyciele dostrzegają braki programowe, to ja nie wiem kto pracuje w Ministerstwie Edukacji.

KreatywnaMamaKreatywneDziecko pisze...

Ja mam wielką nadzieję, że jak moje dziecko pójdzie do szkoły to trafi na panią z takim właśnie podejściem bo inaczej słabo to widzie. Program co roku się kurczy, a my do szkoły za idziemy za 2-3 lata (nie wiem czy puszczę ją w wieku 6 lat nawet jeśli będzie taki obowiązek)więc wiele się może jeszcze zmienić... i to pewno na gorsze ;/

Mama_Cukiereczka pisze...

Świetny pomysł. A ja zawsze wyrzucałam - zacznę zbierać :)

Agnieszka Wleciał pisze...

Bardzo fajny sposób na naukę liczenia :)

KreatywnaMamaKreatywneDziecko pisze...

Dzięki, wykorzystujemy go od kilku dni i już widać efekty ;)