poniedziałek, 28 października 2013

Aniołki, biedronki, żabka i żółw

Co mają ze sobą wspólnego aniołki, biedronki, żabka i żółw? Wszystkie powstały z kartonowego opakowania po jajkach. Wystarczy trochę kreatywności i można zrobić coś z niczego :) Pomysł naszedł mnie ot tak gdy moje dziecko stwierdziło, że chce malować albo wycinać. Początkowo stwierdziłam, że zdecydujemy się na 'standardowe' malowanie na papierze, ale okres jesienno-zimowy to w naszej rodzinie ciąg urodzin i imienin więc stwierdziłam, że wykombinujemy prezenty DIY dla dziadków i cioć. Prace powstały już kilka dni temu, ale ze względu na ładną pogodę i ogólnie dużo spraw do załatwienia ciągle nie ma nas w domu i nie miałam czasu na spokojnie przysiąść do kompa i wrzucić nowego posta. Jedną biedronkę Iga zdążyła nawet podarować babci zanim zdążyłam zrobić zdjęcie :)

 Co jest nam potrzebne?
- opakowanie po jajkach,
- farby,
- blok techniczny,
- papier kolorowy,
- klej,
- nożyczki, ołówek, pędzelki.




Najpierw wycięłyśmy kawałek dwie 'kieszonki' z opakowania po jajkach, ale po przecięciu ich na pół okazało się, że każda część będzie miała jeden bok uszkodzony. Przecięłam więc każdą z nich jeszcze raz na pół, nałożyłam na siebie i zszyłam zszywaczem do papieru. Powstało coś takiego: 


W tym momencie Iga zabrała się za malowanie całości na czerwono, a ja wykonałam następną 'bazę' pod biedronkę, żabkę i żółwia. Zwierzątka wybierał oczywiście Mały Człowiek :)


Z pudełka wycięłam również dwa kawałki w kształcie stożka. Iga pomalowała je na biało, zrobiłyśmy z nich aniołki. Jak widać na zdjęciu, udało mi się nakłonić moją pociechę do założenia fartuszka do malowania. Nie było łatwo bo od małego nie przepadała za śliniakami itp., ale dotarł do niej argument, że prawdziwy artysta plastyk nosi fartuch żeby się nie ubrudzić i voila! :) Gdy farba schła wyciełyśmy z bloku technicznego i papieru kolorowego oczy, głowy, nożki i inne elementy. Do przyklejenia wszystkiego użyłyśmy kleju wikol, bo zwykły nie chciał trzymać. 


Tak, tak, dobrze widzicie. Panna ma pomalowane paznokcie. Chyba znalazłyśmy się na etapie strojenia się na księżniczkę :) (oczywiście staram się z tym nie przesadzać, a mała nie chodzi ubrana w róż od góry do dołu ;))

Brak komentarzy: